Generalnie cała ta dyskusja sprowadza się do tego jak powinny być finansowane instytucje tworzące tzw. system gospodarczy.
Opieramy się póki co jako kraj niezmiennie na założeniu, że ilość liberta musi być stała. Pomijając inne kwestie, o których pisano (w tym i ja) wielokrotnie, rodzi to istotny problem prowadzenia takich przybytków.
System oparty na stałej ilości pieniądza domyślnie przewiduje sytuację, w której żeby ktoś mógł zarobić, ktoś musi stracić. Mało to grywalne, zresztą wbrew przekonaniu sporej części - sprzeczne i z realem, bo przecież realne gospodarki się rozwijają, więc więcej zarabia niż traci.
Powyższe doprowadziło do kilku modeli prowadzenia inicjatyw SG w KS:
1) statystyczny, tj. tyle ile ktoś straci, tyle inni zarobią,
2) niedziałający, tj. w ogóle się ktoś zniechęca (chyba najczęstszy model),
3) kombinowany, tj. sektor prywatny (np. GPW) tworzy inicjatywę, na której jej statystyczny zysk i kombinuje czym te zyski spoza systemu pokryć,
4) państwowy, tj. podnosi się podatki i rozdaje w państwowej instytucji SG, dzięki czemu można zwalczać prywatną i mądrzyć się jak świetnie państwowe działają, a jacy z prywaciarzy oszuści (model popularny zwłaszcza za rządów pewnego, byłego już, Kanclerza).
Temat jest ciężki, sam jak byłem ministrem to ostatecznie jedynie ograniczyłem patologie z pkt 4, o co zresztą były fochy, płacze i awantury (a jak widać i tak przesunąłem jedynie problem o jakiś rok w czasie). Nie twierdzę więc, że łatwo się z tego gówna wyrwać, bo pomysł stałej ilości liberta sięga chyba czasów, kiedy pierwszy Księć nauczył się dodawać.
Może nadeszła w końcu pora (o ja naiwny), żeby wyrwać się z zaklętego kręgu stałej ilości liberta - obniżyć podatki, umożliwić instytucjom systemowym emisję liberta (lub emitować i dawać w formie stałych subwencji, ale bez łaski, tylko się należy bo jest tyle i tyle użytkowników)? Co do inflacji - owszem, mam nadzieję, że to właśnie wywoła lekką inflację - powinno to płynnie wpłynąć na odwieczny przedmiot fapania sarmackich ekspertów od polityki pieniężnej, czyli na obrót liberta w gospodarce.
Ktoś pewnie powie, że taki system będzie rodzić nadużycia. Cóż, mogę na to odpowiedzieć krótko - no i chuj. Syriusz - rodził nadużycia. Złota Wolność - rodziła nadużycia. Wszelkie małe dobudówki - rodziły nadużycia. A teraz to mamy za to zajebiście, bo nic się nie dzieje i nikt nie robi nadużyć. Możemy tak zaoszczędzony czas poświęcić na pisanie i debatowanie wielostronicowych ustaw, a potem debatowanie nad ich uchyleniem.
W razie zainteresowania - od strony koncepcyjnej służę pomocą. Od strony prawnej nie, bo obrzydza mnie kazuistyczna sraczka sarmackich posłów.