W chwili kiedy Arcyksiążę przymierzał się do wyjaśnienia tropikańskiemu gościowi, że mięso z byka podałby co najwyżej chłopcom stajennym na salę wkroczył kolejny gość.
O historii znajomości Księcia Seniora i Arcyksięcia zapewne można by napisać książkę i to całkiem ciekawą. Za sprawą poparcia jakiego dwór Księcia, jeszcze przed abdykacją udzielał Regenturze Arcyksięcia zdawało się, że na chwilę obecną wzajemne stosunki uległy pewnej normalizacji. Oczywiście do teraz Teutończycy zastanawiali się jakie są wzajemne i interesy i kto kogo na tym bardziej ograł. Niektórzy jednak twierdzili, że poparcia Książę udzielił jedynie kierowany głęboką niechęcią do Króla Seniora.
Tego jakie faktycznie były relacje między Arcyksięciem a przybyłym nie dało się na pewno odczytać z oblicza żadnego z nich. Nawet to, że zielnyborski majordomus przedstawiając gościa raczył nie zapomnieć o przysługujących mu ciprofloksjańskich medalach nie wyprowadziło Księcia Seniora z równowagi.
- Witam Waszą Książęcą Wysokość - odpowiedział Arcyksiążę - Niezmiernie cieszy mnie, że sarmaccy książęta zarzucili już definitywnie tradycję przyjeżdżania w odwiedziny z dywizją tanków. Niestety spóźniła się Wasza Wysokość na Noc z Gellońską Kobietą, a i Klarę obiecałem już El Presidente.