kaxiu napisał(a):Vladimir napisał(a):— Ojczyzna wzywa! Nie mylę się Wasze Wysokości, prawda? — a użył tego tytułu nieco zjadliwie.
Od czasów jego ojca, króla Michaela von Lichtensteina, istniała na linii Rodu Cesarskiego i Rodu Wężów niewidzialna rywalizacja. Palatyn uważał, że jako potomkowi króla należy mu się równoprawny tytuł książęcy, taki sam, jakim odznaczeni byli potomkowie Hergoliena Wielkiego. Nie trzeba dodawać, że ci drudzy z pogardą patrzyli na potomstwo namiestnika, który się ukoronował.
— Za przyszłą elekcję! — dodał jeszcze palatyn, biorąc najbliższy pucharek wina, który szybko, acz elegancko osuszył.Arcyksiążę bez większego trudu ukrył irytację. Już to, że elekcja odbywała się w Zamku Zielnyborskim (niegdyś krótkotrwale okupowanym przez Namiestnika von Lichtensteina), którego Arcyksiążę był gospodarzem wskazywało na niczym niezagrożoną pozycję rodu. Z licznych obrazów patrzyły na Arcyksięcia mądre i dostojne oblicza jego przodków. Arcyksiążę zapatrzył się na oblicze Hergemona II (obraz namalowano kilkanaście lat wcześniej w oparciu o nieliczne ikony) i począł się zastanawiać, czy jakiś daleki przodek Rodu Wężowego w ogóle umiał wtedy pisać.
Odwrócił się z szerokim uśmiechem do nowoprzybyłego i wzniósł kolejny toast.
- Za wspólną historię Teutonii i Grodziska!
Palatyn jedynie uśmiechnął się nieznacznie na taki przytyk. Ród, którzy szczycił się pochodzeniem od najsławniejszych monarchów na Wyspach, zawsze sięgał po argument Grodziska, by upokorzyć, w ich oczach, nędznych nuworyszów.
— Tak, zaiste, godny to toast, Wasza Arcyksiążęca Wysokość — odparł palatyn. — Dzięki wysiłkom Jego Wysokości Kwaziego, przy którym wówczas wiernie stałem, możemy powiedzieć, że Grodzisk i Teutonia stały się sobie równe — przerwał na chwilę, jakby zastanawiając się, czy warto wypowiedzieć te kilka słów więcej. — W tym czasie, jak się nie mylę, Wasza Arcyksiążęca Wysokość obywał się w świecie, bodajże w... Ciprofloksji?
— Tak, zaiste, godny to toast, Wasza Arcyksiążęca Wysokość — odparł palatyn. — Dzięki wysiłkom Jego Wysokości Kwaziego, przy którym wówczas wiernie stałem, możemy powiedzieć, że Grodzisk i Teutonia stały się sobie równe — przerwał na chwilę, jakby zastanawiając się, czy warto wypowiedzieć te kilka słów więcej. — W tym czasie, jak się nie mylę, Wasza Arcyksiążęca Wysokość obywał się w świecie, bodajże w... Ciprofloksji?