Powiedzieć, że się idzie na urlop na ćwirku, a rzeczywiście pójść na urlop to 2 różne rzeczy. Niemniej jednak, cały czas jestem tutaj jakoś obecny, tylko mam kilka chwil na przemyślenia więcej.
Takie też naszły mnie ostatnio.
Projekt jest duży tak, jak szeroka jest autostrada A2 na całej długości. Projekt wymagający w sumie jeszcze wielu szlifów, żeby był doskonały. Projekt, który może nas uratować - ale jednocześnie stwarza zagrożenia utonięcia w nim.
Zdaję sobie sprawę, że nasze prawo jest tak czy inaczej trochę dziurawe. Wiem też, że nie wszystkie akty prawa są potrzebne w naszej obecnej sytuacji.
Na przygotowanie projektu poświęciliśmy z JO Lordem Protektorem nie mniej jak miesiąc czasu. W tym czasie przygotowaliśmy projekt, który udało się przedstawić Zgromadzeniu.
Jednakże po powtórce z myślenia stwierdziłem, że ten miesiąc był pracą, która tak na prawdę szła w błoto. Nie potrzebujemy zmiany ustrojowej - mamy całkiem dobry ustrój, który chociaż nie jest jakoś mocno wyjątkowy - po zmianach również nie będzie. W związku z tym zdecydowałem się wycofać projekt.
Obecne prawo wymaga zmian i zamierzam przedstawić odpowiednie poprawki, ale całkowita zmiana Konstytucji jednak nie jest sposobem na rozwiązanie ich.
Reset może i byłby dobry, ale szczerze mówiąc - wcale nie będziemy musieli z niego zrezygnować. Może faktycznie odświeżenie wszystkiego i zaczęcie z czystą kartą przez wszystkich byłoby ciekawym rozwiązaniem - ale wstrzymajmy się z tym.
Chociaż prawo trzeba będzie zmienić - nie skupiajmy się na tym aż tak bardzo, tym bardziej - że Nowy Hasseland, chociaż bez nowej Konstytucji nadchodzi wielkimi krokami. Zmiana narracyjna jest jak najbardziej możliwa, a wyznaczenie w tej kadencji kierunku musi nastąpić - nie możemy dalej trwać w bezpłciowej idei istnienia państwa dla istnienia oraz zabawy w Symulator Parlamentu. Po urlopie odpowiednie kroki zostaną podjęte.