AF napisał(a):Nim ustąpiłem z Tronu, dokonałem stosownej analizy sytuacji wewnętrznej, zakładający opcję zatopienia teutońskich wysp i wyzwolenia Loardii, a sam projekt Teutonii przekazanie do archiwum.
WKW, bez przesady, nie idźmy w ekstrema. Teutonia jest mało aktywna, ale kiedy, poza czasami naprawdę zamierzchłymi, była bardzo aktywna? To jest kraina aktywna skokowo, a większość roku czuwająca, pogrążona w dostojnym pół-śnie. Jesteśmy jak ten lew, który śpi większość dnia, co najwyżej leniwie podniesie się co jakiś czas i przejdzie się tam i z powrotem, tylko po to, żeby znowu ułożyć się do snu. Nie oznacza to jednak, że lew nie żyje. Wejdź do klatki lwa, a od razu usłyszysz jego groźny pomruk . Spróbuj zabrać mu pożywienie, a skoczy i odgryzie Ci głowę. Tak samo jest z nami - czuwamy, ale nie oznacza to że jesteśmy bierni - i już wiele osób w Sarmacji przekonało się, że lepiej mieć dobre stosunki z tą pozornie uśpioną Teutonią bo inaczej nie da się na dłuższą metę rządzić Sarmacją.
Mówiąc szczerze, ja się z takim stanem rzeczy (aktywności w naszej krainie) oswoiłem już wiele lat temu i nie do końca wyobrażam sobie by nagle mogło być inaczej. Wynika to z wielu kwestii, m.in. ze średniej wieku naszych obywateli, która wynosi grubo ponad 20 lat (proszę mnie poprawić, jeśli się mylę) i jakoś nie widzę tego żeby bez młodych (a tych w ogóle jest jak na lekarstwo w całym mikroświecie) nagle jakikolwiek system sprawił, że staniemy się bardziej aktywni i będziemy mieć więcej wolnego czasu.
Powyższe, nie oznacza jednak, że należy rozważać wyłącznie Teutonii i mówiąc szczerze, jestem zszokowany jako Teutończyk, że już drugi przedstawiciel Rodu o tym wspomina. Zawsze byłem wierny teutońskim ideałom i Rodowi, będąc wobec niego lojalnym, nawet jeśli konkretne decyzje wydawały mi się kontrowersyjne, natomiast, zupełnie szczerze, jeśli ktokolwiek podjąłby decyzję, za plecami ogółu Teutończyków, o tym, żeby Teutonię wyłączyć, byłby w moim odczuciu zdrajcą. Nie ma bowiem zupełnie takiej potrzeby. Teutonia nie jest mniej aktywna niż bywała w przeszłości. Nie jest mniej aktywna niż niektóra państwa wirtualne, które trwają od wielu lat - choćby Ciprofloksja. Reasumując - opcji likwidacji Teutonii w ogóle nie powinniśmy brać pod uwagę.
Mówiąc szczerze, ja się z takim stanem rzeczy (aktywności w naszej krainie) oswoiłem już wiele lat temu i nie do końca wyobrażam sobie by nagle mogło być inaczej. Wynika to z wielu kwestii, m.in. ze średniej wieku naszych obywateli, która wynosi grubo ponad 20 lat (proszę mnie poprawić, jeśli się mylę) i jakoś nie widzę tego żeby bez młodych (a tych w ogóle jest jak na lekarstwo w całym mikroświecie) nagle jakikolwiek system sprawił, że staniemy się bardziej aktywni i będziemy mieć więcej wolnego czasu.
Powyższe, nie oznacza jednak, że należy rozważać wyłącznie Teutonii i mówiąc szczerze, jestem zszokowany jako Teutończyk, że już drugi przedstawiciel Rodu o tym wspomina. Zawsze byłem wierny teutońskim ideałom i Rodowi, będąc wobec niego lojalnym, nawet jeśli konkretne decyzje wydawały mi się kontrowersyjne, natomiast, zupełnie szczerze, jeśli ktokolwiek podjąłby decyzję, za plecami ogółu Teutończyków, o tym, żeby Teutonię wyłączyć, byłby w moim odczuciu zdrajcą. Nie ma bowiem zupełnie takiej potrzeby. Teutonia nie jest mniej aktywna niż bywała w przeszłości. Nie jest mniej aktywna niż niektóra państwa wirtualne, które trwają od wielu lat - choćby Ciprofloksja. Reasumując - opcji likwidacji Teutonii w ogóle nie powinniśmy brać pod uwagę.
AF napisał(a):Tutaj też wynik był pozytywny, z oceną wyłonienia kandydatur przedstawiających różne wizje Teutonii.
No dobra, grajmy w otwarte karty. Arcyksiążę Wojciech powinien zostać nowym Królem Teutonii o ile tylko by zechciał, natomiast, nie oszukujmy się, ma już swoje lata i z aktywnością u niego słabo (choć i tak całkiem nieźle w porównaniu do innych).
Inne kandydatury to: Vladimir - sam deklaruje, że nie planuje obecnie wracać do zabawy w Teutonię, poza tym, z aktywnością u niego też mocno skokowo; Carmen - nieaktywna i raczej aktywna nie będzie ze względu na kierunek, w którym się kształci; Slavik - nie zrozumcie mnie źle, mam duży szacunek do tego co robi w TIH i wiem, że byłby przyzwoitym królem (tzn takim, który robi to co do króla należy), ale nie podołał w TK, nie pociągnął tematów takich jak organizacja Mundialu w Teutonii, no więc też nie byłby raczej żadną wartością dodaną dla Kraju dzierżąc w ręku berło Królestwa; Adam - w zasadzie najlepsza według mnie kandydatura, tylko też pytanie jak u niego z aktywnością, a poza tym, nie wiem, czy w trakcie elekcji znalazłby poparcie większości. Jest jeszcze Albert - ale nie wiem, czy by chciał, a i u niego z aktywnością słabo.
Generalnie wypowiedziałem się na irc i powtórzę teraz. Jedyną osobą, która według mnie stanowiłaby wartość dodaną i zmianę jakościową na tronie Królestwa, byłby Sukces, który jednak kandydować nie może.
Inne kandydatury to: Vladimir - sam deklaruje, że nie planuje obecnie wracać do zabawy w Teutonię, poza tym, z aktywnością u niego też mocno skokowo; Carmen - nieaktywna i raczej aktywna nie będzie ze względu na kierunek, w którym się kształci; Slavik - nie zrozumcie mnie źle, mam duży szacunek do tego co robi w TIH i wiem, że byłby przyzwoitym królem (tzn takim, który robi to co do króla należy), ale nie podołał w TK, nie pociągnął tematów takich jak organizacja Mundialu w Teutonii, no więc też nie byłby raczej żadną wartością dodaną dla Kraju dzierżąc w ręku berło Królestwa; Adam - w zasadzie najlepsza według mnie kandydatura, tylko też pytanie jak u niego z aktywnością, a poza tym, nie wiem, czy w trakcie elekcji znalazłby poparcie większości. Jest jeszcze Albert - ale nie wiem, czy by chciał, a i u niego z aktywnością słabo.
Generalnie wypowiedziałem się na irc i powtórzę teraz. Jedyną osobą, która według mnie stanowiłaby wartość dodaną i zmianę jakościową na tronie Królestwa, byłby Sukces, który jednak kandydować nie może.
AF napisał(a):Nieskromnie rzecz ujmując – uważam, że nie ma obecnie w Teutonii, która przez tyle czasu co ja, byłaby w stanie aktywnie zarządzać,
Zgadzam się w całej rozciągłości. Natomiast, pytanie, na ile jest to kwestia systemu, takiego czy innego, a na ile czynników obiektywnych takich jak np. wiek obywateli teutońskich i związane z tym poważne deficyty czasu.
System namiestnikowski też nie sprawi, że ludzie będą mieli 10 lat mniej, ale ma dwa duże plusy: 1) kadencyjność, 2) brak takiego brzemienia jak w przypadku Króla (korona ciąży i paraliżuje; widać to choćby po Robercie Fryderyku, który był bardzo wyrazistym mężem stanu, a gdy został Księciem, zachowywał się jakby odebrało mu rozum i instynkt polityczny). Ma też jeden minus - Namiestnik jest mniej prestiżowy niż Król. Dla mnie to żaden argument, ale pamiętam, że gdy Sukces rozpoczął kiedyś debatę na temat tego, by koronę zarezerwować jedynie na członków Rodu, a osoby spoza niego rządziły jako namiestnicy, to takie głosy (o braku prestiżu) pojawiały się wśród prominentnych Teutończyków.
System namiestnikowski też nie sprawi, że ludzie będą mieli 10 lat mniej, ale ma dwa duże plusy: 1) kadencyjność, 2) brak takiego brzemienia jak w przypadku Króla (korona ciąży i paraliżuje; widać to choćby po Robercie Fryderyku, który był bardzo wyrazistym mężem stanu, a gdy został Księciem, zachowywał się jakby odebrało mu rozum i instynkt polityczny). Ma też jeden minus - Namiestnik jest mniej prestiżowy niż Król. Dla mnie to żaden argument, ale pamiętam, że gdy Sukces rozpoczął kiedyś debatę na temat tego, by koronę zarezerwować jedynie na członków Rodu, a osoby spoza niego rządziły jako namiestnicy, to takie głosy (o braku prestiżu) pojawiały się wśród prominentnych Teutończyków.
AF napisał(a):Jestem przekonany, że na bazie samego prawa, to ktoś inny niż Król, urząd kadencyjny z mocy prawa, zastępowany wyłącznie w drodze konieczności przy opróżnieniu stanowiska, winien pełnić taką funkcję. Brak takiej konieczności przywróci nas do sytuacji „Królu, rób wszystko”. Tutaj więc nie jestem przekonany do propozycji Vanderleia.
Tylko, że w mojej ocenie w reformie chodzi o to by system maksymalnie uprościć. Taki duopol władzy wykonawczej - Król, Lord Koadiutor - jest sztuczny, niepraktyczny, nielogiczny i powoduje, że odpowiedzialność za sprawstwo w państwie się rozmywa. Dlatego proponowałem by całość władzy wykonawczej scedować na Króla, który, jeśli widziałby taką potrzebę ,dobierałby sobie ludzi, nadawał im jakieś fajnie brzmiące stanowiska, delegował na nich kompetencje i miał w tym całkowicie wolną rękę. Nie widzę też problemu, żeby taki system funkcjonował z Namiestnikiem zamiast Króla.
AF napisał(a):Uważam również, że nie jest potrzebny nam Senat.
Ja natomiast uważam, że jest potrzebny. Narracyjnie, dla tworzenia klimatu. Senat, do którego wchodzą obywatele teutońscy i który jest emanacją Narodu. Senat i obecność w nim stanowi tożsamość Teutonii. Inna sprawa, że - tak jak mówiłem - ograniczyłbym drastycznie jego rolę w codziennym funkcjonowaniu. Scedowałbym prawodawstwo na Króla/Namiestnika, Senatowi dałbym jedynie jakieś kompetencje audytu, przy czym obwarowałbym to koniecznością zebrania kwalifikowanej większości, na zasadzie, że Senat może uchylić głupie prawo, ale żeby to zrobić wszyscy Teutończycy muszą się zjednoczyć (myślę, że 3/5 pełnego składu Senatu to minimum). Poza tym Senat miałby funkcje doradcze, ceremonialne, narracyjne.
kaxiu napisał(a):Jednakże nie uważam, że powinniśmy zaniechać wyboru Króla, bądź pozbywania się go z naszego ustroju. Jestem przekonany, że to co powoduje, że jeszcze istniejemy w Mikroświecie, jest przywiązanie do Historii i Tradycji. Sądzę, że gdyby nie to, podzielilibyśmy losy Gellonii i innych historycznych krain w Starosarmacji. Specyficzna narracja jest u nas bardzo istotna i moim zdaniem Król powinien mieć taką właśnie rolę – zapewniającą stabilność narracyjną i ustrojową Teutonii, ale też na przykład utrzymanie serwera. Taki tron mógłby być wtedy nawet – zgodnie z ostatnimi propozycjami – związany z Rodem Cesarskim, bądź działający w oparciu o rody rządzące.
To jest kwestia bardzo indywidualna, bo dla mnie monarchiczna Teutonia to Cesarstwo, a jedyny monarcha, którego uosabiam z duchem Teutonii to JCM Jakob. Potem zaś Teutonia to dla mnie Marchia i Namiestnicy. Królestwo to etap o wiele późniejszy i jakoś tam dla mnie osobiście obcy. Dlatego, moim zdaniem, powrót do czasów Marchii i przywrócenie urzędu Namiestnika który rządziłby z woli Narodu w zastępstwie Cesarza/Króla, np. czekając na czasy, gdy Teutonia znowu będzie mogła być wolna, to po pierwsze ciekawa narracja i klimat (naturalnie pojawiają się tu skojarzenia z Władcą Pierścieni i Gondorem), której Królestwo nigdy nie zapewniało, ale też powrót do naszej tożsamości.
AF napisał(a):Na koniec dodam, że bardzo podobne wnioski wyciągnął jeden z potencjalnych kandydatów na tron, w prywatnej rozmowie ze mną, w momencie gdy akurat miałem wolną chwilę
Jeśli ktoś jest kandydatem do tronu, a do tego ma jakąś koncepcję, to przede wszystkim powinien się ujawnić w tym wątku. Myślę bowiem, że o kandydowaniu oraz wizji, potencjalni kandydaci powinni przede wszystkim rozmawiać z suwerenem, którym w obecnej sytuacji jest Naród.
Carmen Laurent napisał(a):Przenioslabym cięzar bycia namiestnikiem na Lorda Koadiutora z Rada mu do pomocy wbieranego kadencyjnie ale zostawilabym instytucjw kroła, który mialby pewne uprawnienia ale ciągnalby tez wartość narracyjn i bylby symbolem Teuonczyków. Senat jak wszyscy powyżej bym wyrzucila.Obecnie jestem poza granicami, a pisanie z telefonu mi średnio idzie, wjęc pozwolcie, ze jakies większe rozpisanie sie zostawie po powrocie.
Proszę wybaczyć, że zacznę od końca, ale czy to ostatnie zdanie ma sugerować, że to Pani jest owym kandydatem do tronu, o którym wspomniał JKW Andrzej Fryderyk?
Powiem wprost - dla mnie Lord Koadiutor to jest nikt. To jest urząd, który się skompromitował instytucjonalnie swoją biernością przez lata funkcjonowania. Jako Teutończyk, w ogóle nie jestem przywiązany ani do nazwy ani do koncepcji tego urzędu. Wiem, że to są kwestie pewnego podejścia, ale czy w mikronacjach właśnie nie o podejście przede wszystkim chodzi? Do tego bardzo niejasny i niepraktyczny jest dla mnie podział obowiązków między Króla a LK. Oczywiście, można to zmienić i uporządkować, tylko po co wtedy taki Król, który nie będzie miał władzy? Jak już pisałem powyżej - jestem za maksymalnym uproszczeniem i scedowaniem całej władzy wykonawczej w jednych rękach.
Co do Senatu to proszę nie pisać, że wszyscy powyżej chcą jego wyrzucenia bo ja nie chcę, a i JKW Regent - o ile dobrze interpretuję jego słowa - nie chce.
Powiem wprost - dla mnie Lord Koadiutor to jest nikt. To jest urząd, który się skompromitował instytucjonalnie swoją biernością przez lata funkcjonowania. Jako Teutończyk, w ogóle nie jestem przywiązany ani do nazwy ani do koncepcji tego urzędu. Wiem, że to są kwestie pewnego podejścia, ale czy w mikronacjach właśnie nie o podejście przede wszystkim chodzi? Do tego bardzo niejasny i niepraktyczny jest dla mnie podział obowiązków między Króla a LK. Oczywiście, można to zmienić i uporządkować, tylko po co wtedy taki Król, który nie będzie miał władzy? Jak już pisałem powyżej - jestem za maksymalnym uproszczeniem i scedowaniem całej władzy wykonawczej w jednych rękach.
Co do Senatu to proszę nie pisać, że wszyscy powyżej chcą jego wyrzucenia bo ja nie chcę, a i JKW Regent - o ile dobrze interpretuję jego słowa - nie chce.