Szanowne Panie, Szanowni Panowie, i wy piracka hołoto!
Dzięki uprzejmości i grzeczności Namiestnika Starosarmacji Remigiusza Vladimirowicza Lwowskiego von Hochenhaüsera mam ogromną przyjemność przybywać do Starosarmacji jako Konsul Sclavinii by wziąć udział w roboczej wizycie celem omówienia spraw, które łączą nasze kraje, lub w przyszłości je połączą. To moja pierwsza konsularna wizyta i raduję się tym bardziej, że to właśnie do Starosarmacji, tu na Tropicanę, skierowany został mój samolot. Namiestnik von Hochenhaüser zaprosił mnie do odwiedzenia Soli, gdzie w Palacio del Dictatore odbędzie się nasze spotkanie. Pałac zaiste niezwykle pięknie wygląda z powietrza. Niczym małe dziecko chłonąłem widoki przecudnej Tropicany z okien samolotu. Ufam, że to co zobaczę na ziemi nie zawiedzie mnie w najmniejszym stopniu. Przywożę też dla Was dary. Diament zrobiony ze skompresowanego bardzo wysokim ciśnieniem pyłu pozyskanego ze sclavińskiego powietrza. Oddajemy Wam w prezencie to co dla nas najcenniejsze. Najpięknięjszą postać smogu. Mam nadzieję, że znajdzie on swe wieczne miejsce w namiestnikowskim pałacu.

Przybywając do Was mam nadzieję poruszyć i uzgodnić następujące sprawy:
Jeśli czas nam pozwoli, i wola taka będzie to dodatkowo poruszone zostaną inne sprawy natury tak politycznej, jak i społecznej. Do Soli przybyłem moim prywatnym odrzutowcem. Podróż trwała około 2 godzin, ale tylko dlatego, że Sola z powietrza widziana tak mnie urzekła, że kazałem pilotowi krążyć nad nią do wyczerpania rezerwy paliwa. W mej podróży towarzyszą mi prezesi największych sclavińskich przedsiębiorstw. Ufam, że możliwe jest nawiązanie nowych owocnych kontaktów handlowych między naszymi krajami. Chętnie kupimy od Was trochę betonu, a na sprzedaż mamy sporo drewna.

Jestem też otwarty na wszelkie pytania ze strony starosarmackich mieszkańców. Proszę, nie krępujcie się, na każde odpowiem! Witajcie!
Dzięki uprzejmości i grzeczności Namiestnika Starosarmacji Remigiusza Vladimirowicza Lwowskiego von Hochenhaüsera mam ogromną przyjemność przybywać do Starosarmacji jako Konsul Sclavinii by wziąć udział w roboczej wizycie celem omówienia spraw, które łączą nasze kraje, lub w przyszłości je połączą. To moja pierwsza konsularna wizyta i raduję się tym bardziej, że to właśnie do Starosarmacji, tu na Tropicanę, skierowany został mój samolot. Namiestnik von Hochenhaüser zaprosił mnie do odwiedzenia Soli, gdzie w Palacio del Dictatore odbędzie się nasze spotkanie. Pałac zaiste niezwykle pięknie wygląda z powietrza. Niczym małe dziecko chłonąłem widoki przecudnej Tropicany z okien samolotu. Ufam, że to co zobaczę na ziemi nie zawiedzie mnie w najmniejszym stopniu. Przywożę też dla Was dary. Diament zrobiony ze skompresowanego bardzo wysokim ciśnieniem pyłu pozyskanego ze sclavińskiego powietrza. Oddajemy Wam w prezencie to co dla nas najcenniejsze. Najpięknięjszą postać smogu. Mam nadzieję, że znajdzie on swe wieczne miejsce w namiestnikowskim pałacu.

Przybywając do Was mam nadzieję poruszyć i uzgodnić następujące sprawy:
- uzgodnienie nazw geograficznych ziem leżących bezpośrednio przy granicach między naszymi krajami — dotyczy to zarówno wschodniej granicy Konsulatu (biegnącej wzdłuż Narwi), jak i południowej (biegnącej wzdłuż Elby) — chciałbym uzgodnić nazwy dolin i wzgórz ciągnących się przy tych granicach, jako, że bezpośrednio z krajem, którego mam zaszczyt reprezentować, sąsiadują;
- chciałbym poruszyć możliwość współpracy infrastrukturalnej, ze szczególnym uwzględnieniem rozpoczęcia projektu budowy połączenia lądowego (autostrada oraz tuba hyperloop) między Eldoratem a Grodziskiem — nie chcemy sięgać po Zyriusza, choć kibicujemy temu projektowi, ale głównie porozmawiać o umożliwieniu wejścia naszych ekip budowlanych na wskazany teren, który na planowanej trasie znajduje się już po stronie starosarmackiej. To niewielki fragment całej trasy, może z 10% całości, ale jednak najistotniejszy bo łączący Grodzisk z granicą sclavińską;
- na prośbę Namiestnika poruszyć również kwestie historii przedinternetowej dla Wyspy Sarmacji — Starosarmacja i Sclavinia to jedyne sarmackie samorządy leżące na niej, mające bogatą historię i kulturę. Warto ją spisać i uzgodnić po wsze czasy.
Jeśli czas nam pozwoli, i wola taka będzie to dodatkowo poruszone zostaną inne sprawy natury tak politycznej, jak i społecznej. Do Soli przybyłem moim prywatnym odrzutowcem. Podróż trwała około 2 godzin, ale tylko dlatego, że Sola z powietrza widziana tak mnie urzekła, że kazałem pilotowi krążyć nad nią do wyczerpania rezerwy paliwa. W mej podróży towarzyszą mi prezesi największych sclavińskich przedsiębiorstw. Ufam, że możliwe jest nawiązanie nowych owocnych kontaktów handlowych między naszymi krajami. Chętnie kupimy od Was trochę betonu, a na sprzedaż mamy sporo drewna.

Jestem też otwarty na wszelkie pytania ze strony starosarmackich mieszkańców. Proszę, nie krępujcie się, na każde odpowiem! Witajcie!