Co do tego, co się dzieje z nami, co się stało... Często powtarza się, że mierzymy innych swoją miarą, więc spróbuję to tak na sobie. Co się ze mną stało? Pomijam mój niemal całkowity brak aktywności, ale może za bardzo skupiamy się, za dużo sił, osób angażujemy w tę (pod)upadłą politykę? Zapomnieliśmy(?), że hasło "możesz być kim chcesz", nie tylko dotyczy stanu społecznego, polityki, władzy? Może rzeczywiście niektórzy nawet nie wiedzą o tym. Jak wspominam swoje pierwsze kroki, dawne dzieje, to jednak polityka nie była tym, co najważniejsze. A przynajmniej nie dla każdego. Nie wiem czy znajdę jeszcze w sobie motywację, żeby "wskrzesić" Torfowisko Koronne albo dokończyć wreszcie opowieści z Gór Smoczych (to drugie to jeszcze z czasów jednoliterowego paszportu

). Oczywiście, że można stwierdzić, że ktoś nie pisze, nie tworzy, bo nikt się tym nie zainteresuje, ale też nie wiadomo czy każdego zainteresuje to, co piszemy, czy piszemy w taki sposób, żeby zainteresować "każdego". No i koło się zamyka. A polityka gdzieś tam z boku zdycha... Nie twierdzę, że nikt, ale na pewno duużo mniej niż kieedyś. Inna sprawa czy brak zainteresowania czymś innym, niż polityka, to zawsze brak interesującego tematu, czy może lenistwo potencjalnych czytelników? Nie mnie to oceniać, zwłaszcza, jeśli chciałbym być ponownie autorem. Ale czasem może warto się zastanowić. Może też za dużo polityki i biurokracji, które wylewają się nam uszami? Nie mówię, że wcale, ale...
Co do niektórych uwag w tej dyskusji - zawsze mnie bawią takie pomstowania na rzeczy, które od dawna, od zawsze są złe, ale jakoś oprócz marudzenia i to najczęściej przy okazji pogadanek, nic się nie robi. Czy to nie zmienia, czy to nie wpływa na osoby mające kompetencje. Odznaczenia i ordery ble, bo za dużo, bo achivementy, ale jakoś nikt nic nie wpłynął; jeden typ coś zrobił - żeby mieć swoje nazwisko pod moją "pracą".
KppTK jest i tak odchudzoną wersją tego, co było. Nigdy nie twierdziłem, że jest idealne, ale przynajmniej szybko, jak na miary mikronacyjne, to zmieniłem. Zapewniano mnie, że już jeden czy drugi minister, poseł pracują nad tym "od dawna". Miałem nadzieję, że mój potworek ulży z tym co było i będzie tylko krótkim stanem pośrednim przed tym, co nawet wg niektórych było na ukończeniu. A teraz? KppTK wczoraj skończyło 27 miesięcy.
Tak na marginesie, to napisanie o tym, że brak sygnatury w wyroku będący podstawą do uwalenia wyroku w taki sposób, jakby to było na podstawie obecnie obowiązującego prawa, to przypadek czy jakaś ukryta złośliwość?
No to sobie stary piernik pomarudził, możecie przewijać dalej wątek
