Piotr Paweł I napisał(a):Ordery są formą nagradzania, obok tytułów szlacheckich zasadniczą, bo liberty z oczywistych względów nie cieszą aż tak bardzo. Musi być więc ich sporo. To trochę jak ze stopniami wojskowymi — jak jest ich niewiele, to awanse są rzadko, za rzadko. Przed wojną były 4 stopnie podoficerskie i 1 chorążego, dziś — 5 podoficerskich i 4 chorążych. A zlikwidowano 5 innych podoficerskich i chorążych, istniejących w PRL.
W całej rozciągłości się nie zgadzam — w przeciwieństwie do tytułów arystokratycznych i szlacheckich, nasze ordery i odznaczenia mogą być nadawane wielokrotnie. Mamy w przepisach kilkaset stopni orderów i odznaczeń, z czego, od początku 2018 roku:
1) W Baridasie nadano je „masowo” raz, w czerwcu ubiegłego roku;
2) W Hasselandzie — raz, w kwietniu tego roku;
3) W Sclavinii — raz, w marcu ubiegłego roku;
4) W Starosarmacji — trzy razy, co stanowi wyraźny wyjątek od reguły;
5) W Teutonii — raz, w lipcu ubiegłego roku;
6) Ogólnosarmacko — dwukrotnie, w lutym i maju ubiegłego roku.
Odnoszę czasami wrażenie, że częściej nowelizujemy przepisy o orderach i odznaczeniach niż je faktycznie nadajemy. A to na tym odcinku jest, moim skromnym zdaniem, pole do poprawy. Sporo musi (no, powinno…) być nadań — ale nie, na Powagę, orderów i odznaczeń jako takich.
Ech, gdyby udało nam się kiedyś wrócić do comiesięcznych nadań!