Gloria Magnum Sclaviniae Multinationale!
Zapewne kalka z łaciny mi nie wyszła; zawołajcie lekarza, to znaczy, prawnika.

A tak na poważnie, to w końcu powoli odzyskujemy należne sobie miejsce; warto byłoby z biegiem czasu i z przyrostem liczby zacnych mieszkańców zamieszkujących Sclavinię zaproponować jakąś żelazną zasadę aktywności, takie minimum. Obywatelu! Nie masz czasu? Rozumiemy to! Zamelduj się przynajmniej, by dać znak życia! Jeden post dziennie murowany.

Miejmy nadzieję, że będzie lepiej. Zamiast tkwić w marazmie lepiej dyskutować i pisać cokolwiek; nie jest to marnotrawstwo czasu, tylko utrzymywanie trendów i naszej rzeczywistej uwagi, które to przydadzą się, kiedy pojawi się prawdziwie ważny wątek. A z takimi mamy w sumie teraz do czynienia.
Co do tego, że buduje to morale - oczywiście, że się zgadzam, robią to również ostatnie powroty. Myślałem nawet nad tym, jak moglibyśmy w jakiś sposób bardziej zachęcić sami siebie do pracy; może wizyta JE Michała Stoyałowskiego? Z pewnością byłaby to rzecz epokowa, zważywszy na to, że od czasów Rzeczpospolitej Sclavinii, jeszcze jako KK w Sarmacji, większość ze Sclavińczyków nie miała z tym jednym z naszych wybitnych Ojców-Założycieli kontaktu.
@Czc. P. de Lima -
"Naród który nie zna swojej przeszłości umiera i nie buduje przyszłości!" - podoba mi się to motto w kontekście SIH.

PS. Zdałem sobie sprawy, że nie mamy jakiegoś tematu, w którym moglibyśmy wyrażać wolne myśli, dzielić się pomysłami odnośnie Sclavinii i jej przyszłości, spostrzeżeń dotyczących dziejów i tym podobnych, a nawet rzeczy luźniejszych... Może by tak uczynić ten temat do tego sposobnym?