Wasza Książęca Mość,
Panie Marszałku,
Wysoki Trybunale,
ja, hrabia Robert von Thorn, legitymujący się paszportem o numerze A0062, zamieszkały w Eldoracie przy Alei Białego Jednorożca 1, składam niniejszy akt oskarżenia przeciwko hrabinie Yennefer von Witcher, legitymującej się paszportem o numerze AF936, zamieszkałej w Ciaud de Bravo i oskarżam ją o naruszenie przepisów art. 43. ust. 1 pkt. 3 i 4 kodeksu sprawiedliwości, tj. o pomawianie mojej osoby o takie postępowanie lub właściwości, które mogą mnie poniżyć w oczach opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego do określonej działalności, stanowiska lub zawodu oraz publiczne znieważanie mojej osoby.
W związku z faktem, iż oskarżona w swej zaciekłości i perfidii ewidentnie chciała mnie urazić, uczyniła to w nieco ponad dwa miesiące po niemal identycznej sprawie, która przed Wysokim Trybunałem się toczyła, jest osobą aktywną zatem też świadomą wydarzeń i wyroków w TK zapadających, wnoszę o ukaranie oskarżonej maksymalną karą przewidzianą przez Kodeks Sprawiedliwości, tj. 3 miesięcy więzienia.
Uzasadnienie:
Bezpośrednią przyczyną złożenia niniejszego pozwu jest następująca wypowiedź, kierowana do mnie, która padła z "palców" hrabiny von Witcher w dniu dzisiejszym, tj. 31 października 2017 roku, o godzinie 9:01 w formie postu opublikowanego na Forum Centralnym.
DOWÓD:

Link do wypowiedzi oryginalnej.
Wysoki Trybunale, to nie jest pierwsza sytuacja konfliktowa, w którą wikła się oskarżona. Niedawno, przed swym zniknięciem, pełniąc funkcję Konsula Sclavinii sprowokowała między nami konflikt, w wyniku którego groziła mi m.in. odwołaniem z dobrze pełnionej funkcji, tylko dlatego, że nie zgodziłem się z jej żądaniem, które przedstawiła mi w drodze prywatnej, pozasarmackiej, wiadomości. Hrabina jest też znana z tego, że popada w konflikty z wieloma użytkownikami kanałów komunikacji, na których przebywa, za co m.in została odwołana z funkcji moderatora na kanale Polling na platformie Discord. To tylko przykład. Sposób w jaki się w cytowanej wyżej odpowiedzi do mnie zwróciła jest karygodny i wysoce nieusprawiedliwiony. Owszem, jestem wkurwiający, owszem, jestem trudnym rozmówcą, owszem, także wpadam w konflikty. Jednak w przeciwieństwie do oskarżonej staram się ich unikać, co z powodzeniem czynię od kilku miesięcy. Oskarżona natomiast, tuż po swoim ostatnim powrocie, podjęła się bazpardonowego ataku na moją osobę.
Wysoki Trybunale, nie jestem pizdą! Określenie takie wobec mnie odbieram jako wysoce obraźliwe, godzące w moje dobre imię, znieważenie mnie publicznie w bardzo ważnym społecznie wątku, który dotyczy problemów z aktywnością w Sarmacji. Różnie można oceniać moje postawy i inicjatywy, ale z całą pewnością nie powinno się generalizować i twierdzić, że nie da się ze mną wytrzymać w społeczeństwie, szczególnie, że budowałem to społeczeństwo przez okres przeszło 15 lat. Całkowicie nieuzasadnionym i całkowicie bezczelnym ruchem jest natomiast odwołanie się do realnej rodziny i mojej żony. Dobrze, że oskarżona oszczędziła moje dzieci. Ale to chyba jedynie przeoczenie. Nie mogę pozwalać na takie rzeczy, udawać, że nic się nie stało. Tu jest Sarmacja, nie Toruń czy Ełk.
Twierdzenie takich rzeczy jest niegodne noszonego przez oskarżoną tytułu arystokratycznego i prowadzi do jednego. Czuję się w wyniku tych słów nader źle. To nie są słowa, które mają wyrazić emocje oskarżonego. To słowa, które celowo mają zranić, uchybić odbiorcy, sprawić, że osoby, które te słowa przeczytają poczują wobec mnie wszystkie te negatywne emocje. Czuję się nimi znieważony urażony, obrażony i poniżony. Jedyna sytuacja, która uprawniałaby do używania takich określeń jest taka, że byłyby one prawdziwe, opisywały moje prawdziwe zachowania, cechy. A tak nie jest. To wyssane z palca zniewagi, które mają tylko jeden cel — poniżenie i znieważenie mnie w oczach sarmackiego społeczeństwa. Tak się nie godzi. Oskarżona z pełną premedytacją stara się oczerniając moją osobę wykluczyć mnie z obecnego i przyszłego życia w sarmackim społeczeństwie. Nie godzę się na to.
Słowa wypowiedziane przez oskarżoną zazębiają się i zarówno pomawiają, oczerniają, i poniżają w oczach sarmackiego społeczeństwa, ale jednocześnie także znieważają i uderzają w moją godność osobistą, sprawiając, że czuję się w tej sytuacji bardzo źle.
Wysoki Trybunale, każdego można nie lubić, nienawidzić wręcz. Ale nie może być zgody na to, by w zasłaniając się wolnością pozwalać na powtarzające się, coraz bardziej agresywne i daleko posunięte, bezpośrednie obrzucanie kogoś błotem, wyzywanie, argumenty ad personam, które mają na celu tylko jedno — poniżenie, pognębienie i pomówienie swojego oponenta. Różnić można się pięknie, różnić można się ostro, ale takie różnienie się winno mieć swoje reguły i granice. Oskarżona przekroczyła te granice. Motywacja oskarżonej jest oczywista — nawet niezaczepiana robi wszystko by zdezawuować i znieważyć moją osobę, moje dokonania, mówiąc brzydko zgnoić mnie, wyrzucić poza nawias społeczeństwa. Czyni to perfidnie, z premedytacją, posuwa się coraz dalej. Jej intencje i sposób w jaki to czyni zasługują na szczególne potępienie, stanowią złamanie wszelkich reguł gry, wszelkich zasad cywilizowanego sporu.
Wobec czego wnoszę jak na wstępie.
Panie Marszałku,
Wysoki Trybunale,
ja, hrabia Robert von Thorn, legitymujący się paszportem o numerze A0062, zamieszkały w Eldoracie przy Alei Białego Jednorożca 1, składam niniejszy akt oskarżenia przeciwko hrabinie Yennefer von Witcher, legitymującej się paszportem o numerze AF936, zamieszkałej w Ciaud de Bravo i oskarżam ją o naruszenie przepisów art. 43. ust. 1 pkt. 3 i 4 kodeksu sprawiedliwości, tj. o pomawianie mojej osoby o takie postępowanie lub właściwości, które mogą mnie poniżyć w oczach opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego do określonej działalności, stanowiska lub zawodu oraz publiczne znieważanie mojej osoby.
W związku z faktem, iż oskarżona w swej zaciekłości i perfidii ewidentnie chciała mnie urazić, uczyniła to w nieco ponad dwa miesiące po niemal identycznej sprawie, która przed Wysokim Trybunałem się toczyła, jest osobą aktywną zatem też świadomą wydarzeń i wyroków w TK zapadających, wnoszę o ukaranie oskarżonej maksymalną karą przewidzianą przez Kodeks Sprawiedliwości, tj. 3 miesięcy więzienia.
Uzasadnienie:
Bezpośrednią przyczyną złożenia niniejszego pozwu jest następująca wypowiedź, kierowana do mnie, która padła z "palców" hrabiny von Witcher w dniu dzisiejszym, tj. 31 października 2017 roku, o godzinie 9:01 w formie postu opublikowanego na Forum Centralnym.
DOWÓD:

Link do wypowiedzi oryginalnej.
Wysoki Trybunale, to nie jest pierwsza sytuacja konfliktowa, w którą wikła się oskarżona. Niedawno, przed swym zniknięciem, pełniąc funkcję Konsula Sclavinii sprowokowała między nami konflikt, w wyniku którego groziła mi m.in. odwołaniem z dobrze pełnionej funkcji, tylko dlatego, że nie zgodziłem się z jej żądaniem, które przedstawiła mi w drodze prywatnej, pozasarmackiej, wiadomości. Hrabina jest też znana z tego, że popada w konflikty z wieloma użytkownikami kanałów komunikacji, na których przebywa, za co m.in została odwołana z funkcji moderatora na kanale Polling na platformie Discord. To tylko przykład. Sposób w jaki się w cytowanej wyżej odpowiedzi do mnie zwróciła jest karygodny i wysoce nieusprawiedliwiony. Owszem, jestem wkurwiający, owszem, jestem trudnym rozmówcą, owszem, także wpadam w konflikty. Jednak w przeciwieństwie do oskarżonej staram się ich unikać, co z powodzeniem czynię od kilku miesięcy. Oskarżona natomiast, tuż po swoim ostatnim powrocie, podjęła się bazpardonowego ataku na moją osobę.
Wysoki Trybunale, nie jestem pizdą! Określenie takie wobec mnie odbieram jako wysoce obraźliwe, godzące w moje dobre imię, znieważenie mnie publicznie w bardzo ważnym społecznie wątku, który dotyczy problemów z aktywnością w Sarmacji. Różnie można oceniać moje postawy i inicjatywy, ale z całą pewnością nie powinno się generalizować i twierdzić, że nie da się ze mną wytrzymać w społeczeństwie, szczególnie, że budowałem to społeczeństwo przez okres przeszło 15 lat. Całkowicie nieuzasadnionym i całkowicie bezczelnym ruchem jest natomiast odwołanie się do realnej rodziny i mojej żony. Dobrze, że oskarżona oszczędziła moje dzieci. Ale to chyba jedynie przeoczenie. Nie mogę pozwalać na takie rzeczy, udawać, że nic się nie stało. Tu jest Sarmacja, nie Toruń czy Ełk.
Twierdzenie takich rzeczy jest niegodne noszonego przez oskarżoną tytułu arystokratycznego i prowadzi do jednego. Czuję się w wyniku tych słów nader źle. To nie są słowa, które mają wyrazić emocje oskarżonego. To słowa, które celowo mają zranić, uchybić odbiorcy, sprawić, że osoby, które te słowa przeczytają poczują wobec mnie wszystkie te negatywne emocje. Czuję się nimi znieważony urażony, obrażony i poniżony. Jedyna sytuacja, która uprawniałaby do używania takich określeń jest taka, że byłyby one prawdziwe, opisywały moje prawdziwe zachowania, cechy. A tak nie jest. To wyssane z palca zniewagi, które mają tylko jeden cel — poniżenie i znieważenie mnie w oczach sarmackiego społeczeństwa. Tak się nie godzi. Oskarżona z pełną premedytacją stara się oczerniając moją osobę wykluczyć mnie z obecnego i przyszłego życia w sarmackim społeczeństwie. Nie godzę się na to.
Słowa wypowiedziane przez oskarżoną zazębiają się i zarówno pomawiają, oczerniają, i poniżają w oczach sarmackiego społeczeństwa, ale jednocześnie także znieważają i uderzają w moją godność osobistą, sprawiając, że czuję się w tej sytuacji bardzo źle.
Wysoki Trybunale, każdego można nie lubić, nienawidzić wręcz. Ale nie może być zgody na to, by w zasłaniając się wolnością pozwalać na powtarzające się, coraz bardziej agresywne i daleko posunięte, bezpośrednie obrzucanie kogoś błotem, wyzywanie, argumenty ad personam, które mają na celu tylko jedno — poniżenie, pognębienie i pomówienie swojego oponenta. Różnić można się pięknie, różnić można się ostro, ale takie różnienie się winno mieć swoje reguły i granice. Oskarżona przekroczyła te granice. Motywacja oskarżonej jest oczywista — nawet niezaczepiana robi wszystko by zdezawuować i znieważyć moją osobę, moje dokonania, mówiąc brzydko zgnoić mnie, wyrzucić poza nawias społeczeństwa. Czyni to perfidnie, z premedytacją, posuwa się coraz dalej. Jej intencje i sposób w jaki to czyni zasługują na szczególne potępienie, stanowią złamanie wszelkich reguł gry, wszelkich zasad cywilizowanego sporu.
Wobec czego wnoszę jak na wstępie.