Andrzej Swarzewski napisał(a):
Kompletnie nie rozumiem dążenia do zrobienia z prezydenta urzędnika z niewielkim polem manewru. Prezydent nie jest osobą narzuconą z góry, nie jest też monarchą, więc nie grozi nam autokracja.
Tak samo mógłbym stwierdzić iż zwężanie zakresu praw sejmu nie leży w interesie Republiki tylko jednostki z uprawnieniami dyktatorskimi.
Zapewniam Państwa, że gdyby któryś prezydent dążył do dyktatury, to szybko zostałby powstrzymany przez społeczeństwo.
Z pewnym smutkiem stwierdzam że są to zapewnienia bez pokrycia.
Wydłużenie kadencji powoduje stabilizację. Powoduje też, że wiadomo kto rządzi. Proszę nie być naiwnym, zmieniający się co 8 tygodni prezydent nie jest dla nikogo poważnym partnerem do rozmów.
Podstawą takiej oceny powinna być skuteczność a nie powaga czy zastanawianie się nad tym co sobie inni pomyślą.
W takiej sytuacji państwem i tak rządzą inni, czy to główny administrator, czy faktyczny przywódca cieszący się szacunkiem społeczeństwa i zagranicy.
Czyli główny administrator podchodzi do rzeczy racjonalnie? No bo jak to? Taka krótka kadencja i on chce rządzić ? Dajcie kogoś poważnego to się zobaczy ?
Idea, że do rządzenia państwem wystarczy zostać powołanym przez parlament jest może piękna i egalitarna, ale jest fałszem.
Jest też elementarną zasadą którą stosujemy.
A co do stagnacji, to ciągła zmiana władz nie jest sposobem na zapobieżenie jej. Aktywność i atrakcyjność państwa musi wynikać z inicjatyw przez nie realizowanych, a nie z walki o tymczasową władzę.
Według mojej oceny o tym czy ktoś jest predysponowany czy nie decydują cechy charakteru. Wybierając osobę o usposobieniu flegmatycznym, powolnym, anemicznym możemy założyć że to faktycznie jest zbyt krótki okres. Lecz gdy postawi się na kogoś rzutkiego, dziarskiego i skutecznego przez okres 8 tygodni można zdziałać wiele.
Z resztą, czy komuś tak naprawdę zależy na sprawowaniu takiej władzy? Ja kandyduję, bo sytuacja tego wymaga i nie chcę pozwolić, by kraj, który przez lata budowałem pogrążył się w kryzysie i utracił niepodległość. Samo stanowisko nie jest dla mnie atrakcyjne i wątpię, żeby dla kogokolwiek było
Szanuje Pańską opinię lecz może nikt nie stanął z Panem w szranki bo jest Pan zbyt mocnym kontrkandydatem ?
Ja wierzę, że Bialeńczycy są na tyle inteligentni, by móc podejmować decyzje na 4, a nawet 6 miesięcy wprzód. Poza tym, wybory parlamentarne wciąż mogą odbywać się częściej.
Czy to oznacza że przewiduje Pan skrócenie kadencji sejmu ?