Wysoka Izbo,
korzystając z posiadanego prawa do wypowiedzi w tym gmachu jako Senator Księstwa Sarmacji od razu pozwolę sobie zabrać głos jednocześnie oddając się do dyspozycji Pani i Panów Posłów oraz Senatorów w przypadku jakichkolwiek pytań do mojej osoby.
Do wskazania kandydatury doszło w marcu 2012 roku. Sporo wody przelało się w Narwi od tamtego czasu. Aktywna wówczas osoba, jaką był diuk, jest dziś w sferze społeczno-politycznej nieaktywna całkowicie. Co więcej, nie tak dawno zrezygnował diuk ze stanowiska Kanclerza, z racji braku czasu na wykonywanie obowiązków. Pełnienie urzędu książęcego wymaga znacznej ilości czasu i zaangażowania.
Oczywiście WKW ma racje, że obecnie nie mam czasu tak dużo, jak kiedyś, zwłaszcza w momencie powołania na Następcę Tronu. Dlatego właśnie zrezygnowałem z urzędu Kanclerza Księstwa, wiedząc, że pod każdym względem lepiej będzie, jeśli zastąpi mnie osoba mająca więcej niż ja czasu. W obecnej Sarmacji to właśnie Kanclerz powinien być osobą najbardziej aktywną widoczną właściwie na każdym kroku i tego od każdego Kanclerza wszyscy powinniśmy wymagać. To Kanclerz wraz z Radą Ministrów kieruje bieżącą polityką Księstwa.
Jeśli zaś chodzi o moją całkowitą nieaktywność to WKW hiperbolizuje. W momencie rezygnacji z urzędu Kanclerza wycofałem się z życia politycznego tylko i wyłącznie w Sarmacji pozostając nadal, co widać chociażby po niedawno otworzonym nowym Torze Wyścigów (który swoją drogą pochłaniał większość czasu, który poświęcałem Sarmacji). Dlatego o to akurat WKW martwić się nie musi. Ja nadal w Księstwie jestem i pozostać zamierzam.
Nadto, w duchu niegdysiejszego wyroku Sądu Najwyższego i zasad demokracji, Sejm ma moralne prawo do zajęcia stanowiska względem kandydatury następcy, w obliczu faktycznej możliwości wstąpienia przezeń na tron. W mojej opinii kandydatura diuka Wiśnickiego nie jest kandydaturą dobrą - także dlatego, że Książę winien być wizjonerem o wyrazistej osobowości, czego - podobnie jak aktywności - niestety nie da się diukowi przypisać. Diuk nadto nie spełnia w mojej opinii wymogu ponadpartyjnego autorytetu, jako wieloletni działacz jednego z obozów politycznych.
Przykro mi, ale to właśnie aktywność na scenie politycznej w większości sprawiła, że choć w pewnym stopniu przysłużyłem się Księstwu i JKM wybrał mnie na swojego następcę. Gdyby nie ta wieloletnia polityczna aktywność w ogóle nie byłoby tej dyskusji jak i mojej osoby w tym miejscu.