Pomijając już 'tworczą' pracę Joahima, co jest złego w kosmopolityźmie? Owszem, po części podzielam opinię, że nie można służyć wielu Bogom jednocześnie, ale z drugiej strony, co nas ogranicza od trzymania się tylko jednego bóstwa? Dlaczego Gustaw jest w Teutonii, skoro działał w Hasselandzie? Jakim cudem byłem przez kadencje Lordem Szambelanem w KH, kiedy przez całe życie mieszkałem w Almerze? Co się stało, że byłem prezydentem FN?
Już pomijam przy tej interpretacji brak przywiązania do ojczyzny oraz stwierdzenie, że wszędzie jest lepiej, niż w domu

Bo jak zinterpretować w mikronacjach 'dom'? Jako pierwsze miejsce zamieszkania, pierwszą rejestrację? A może dopiero miejsce, gdzie zaczęliśmy coś robić?