Santi Vilarte napisał(a):Tak na poważnie, to autor podejmuje konkretną odpowiedzialność. Nie będzie rzesz chętnych, ale jak ktoś będzie, to trzeba będzie dużej dawki cierpliwości, empatii i rozsądku, żeby podejść do jego problemów, które nagle mogą się okazać całkiem nie-mikronacyjne. Mam nadzieję, że autor przemyślał dobrze ten pomysł. Absolutnie nie chcę zniechęcać.
Tu nie chodzi o brak empatii, tylko brak wiedzy i umiejętności. Jednak pewne rzeczy należy zostawiać specjalistom, chociaż wiadomo że zawsze można "iść pobiegać".
